.. bo amerykanie nie potrafia inaczej. Nigdy nie lubilam pojecia "MILF", a w tym filmie wrecz jest o milfach z naciskiem na "SEKSOWNA MAMUŚKA" (pomijajac Patricie Arquette), o bogactwie idealnych mieszkaniach, sukcesie - wszystko idealnie i to bohaterstwo w tle, przyznanie sie do błędów i ogolnie happy end. Taki sex w wielkim miescie od strony "matek". Zupelnie nie wiem co mi odbilo, zeby ten film obejrzec ;)